O sprawach mało ważnych,
czyli o Kulturze.
Słowem wstępu:
Rozpoczęcie będzie krótkie, bowiem podejście do sprawy było zbyt długie. Zaczynam regularnie pisać o kulturze i stwierdzam, że z ciężkim sercem i przekorą wymyśliłem tytuł cyklu moich rozważań, które na co dzień plączą mi się w głowie niczym pajęcza nić. Z jednej strony bowiem stoję z tarczą przed kulturą jako animator, z drugiej będę ją trochę atakował – w szczególności tą mi najbliższą lokalną Lubartowską. Mam nadzieję, że moje wywody poskładają się w rezolutną całość i razem z Tobą, drogi czytelniku, będę się przy tym dobrze bawił.
Rozważanie pierwsze: Co robić? (05.02.2015)
Czuję, że nad tym problemem głowią się zarówno włodarze, dyrektorzy ośrodków kultury, animatorzy, dziennikarze, jak i inne jednostki w małej miejscowości. Od małego do dużego wszyscy myślimy co robić? Niby ot kultura jest odpowiedzią. Jedni idą na piwo, drudzy słuchają muzyki, trzeci idą na basen, kolejni tłuką się po ryjach w centrum, a typowy Lubartowiak siedzi w domu. Bowiem 64% z badanych (patrz link) przez nas mieszkańców deklaruje, że wolny czas spędza w domu i to najczęściej buszując po intrenecie, co mnie zresztą niezmiernie cieszy, bo czuję, że będzie miał kto czytać te moje wypociny. I ja, wytrawny pasjonat wertowania sterty bezsensownych informacji, które jak wcześniej już zapowiedziałem zaśmiecają mi głowę odpowiadam: Co robić z kulturą? Otóż – nic. Jak nie wiesz co robić, to po prostu nic nie rób. Daj sobie spokój, dalej wal się po ryju, pij piwo i spaceruj po pięknie usadzonym kupami Lubartowskim parku. Jeżeli Ci to jednak nie daje spokoju, napisz w ankiecie swój pomysł na rozwój lokalnej kultury. Pamiętaj, działając przyczyniasz się do rozwoju naszej małej ojczyzny! Stajesz się wybranym i możesz dostać upominek. A przecież to tak niewiele…
zapomniałem dodać link do ankiety Emotikon wink
http://www.loklubartow.pl/…/stworzmy-razem-kulturalne-cent…/
Koniec cz. I